Nie jest to też reboot jakby ktoś mógł pomyśleć, akcja dzieje się po Mortal kombat 11 który zostaje wygrany przez dwie postacie które zostają bogami i toczą bój między sobą a mianowicie Liu Kang i Shang Tsung. Tworzą nową linię czasową jednak oni sami są nie zmienieni.
Nie wspomnę który która to już linia czasowa...
W zasadzie gra ma całkiem przystępną fabułę. Popkulturowe gagi Cage'a wprowadzają fabułę w bardziej komediowy stan momentami (nie biją po oczach i są ciekawe) przy tym mrocznym mordobiciem. Na uwagę zasługują postaci, które dobrze zrebootowano. No i wisienka - MK dotknął wreszcie multiwersum bo jest w obecnie na to...