Przypomina mi Davida Bowie za młodu. :)
Noah Bean pojawia się niemal we wszystkich ciekawych serialach jako postać drugoplanowa i wychodzi mu to niezwykle dobrze. Nawet we Fringe, gdzie można było oglądać go maksymalnie dwie minuty, wprowadził ciekawy wątek. Szacunek się należy.