Sandra była świetna ( i wyglądała fantastycznie) ale czy to rola na Oscara? Nie pamiętam za co Meryl Streep była wtedy nominowana Mamma Mia czy Diabeł, ale wydaje mi się, że w obu filmach była lepsza niż Sandra w tym. Z drugiej strony Oscary już dawno straciły swój prestiż i sens. To teraz taka terytorialna nagroda, każdy ma szanse dostać byle by był z usa. (nie dotyczy Meryl Streep ;))
Meryl Streep była nominowana za Julie i Julia z 2009 roku.
http://www.filmweb.pl/awards/Oscary/2010
Na uwagę zasługuje fakt, iż Sandra niespełna dwadzieścia cztery godziny wcześniej została uznana za najgorszą aktorkę roku − otrzymała Złotą Malinę za udział w filmie Wszystko o Stevenie.
To pierwszy przypadek w historii, kiedy w jednym roku aktor zostaje jednocześnie nagrodzony za najlepszą i najgorszą rolę sezonu.
Za co? Zagrała świetnie, ale nie była to rola oskarowa. Meryl potrafi zagrać tam gdzie inni wymiękają, a Sandra zazwyczaj gra w łatwych Amerykańcach.
Akurat w tym przypadku J&J to nic specjalnego a nominacja dla MS była grubo na wyrost. SB zagrała wszystko poprawnie a Oscara dostała też za to, że film był o american dream i o futbolu.
W filmie tym Sandra była niesamowicie seksowna, i za to już dałbym jej Oscara ;) hehe
Każdy ma swój gust i po prostu trzeba to szanować. (Serio. Inaczej wychodzą internetowe przepychanki na poziomie gimnazjum od których ludzie niestety rzadko kiedy stronią.) Ale to tylko tak gwoli samoobrony gdyby przeciwnicy i hejterzy zdecydowali się urozmaicić sobie życie krytykując moją opinię. Od siebie powiem tylko tyle, że oglądając ten film jednym z największych plusów, jaki przez cały seans rzucał mi się w oczy była właśnie gra Sandry Bullock. Uważam że w pełni zasłużyła na to wyróżnienie chociaż niewątpliwym jest, że jej zwycięstwo było też w dużym stopniu uwarunkowane tematyką filmu.
Tyle się mówi o dyskryminacji kobiet w Hollywood, ale jak się temu bliżej przyjrzeć to prawie każda sławna aktorka dostała Oscara. Nawet jeśli była znana z infantylnych, mało ambitnych filmów. Z mężczyznami jest odwrotnie. Jak mają wiele fimów na swoim koncie godnych uwagi to nikt ich za to nie nagradza Oscarami.
Dla mnie była to nagroda zasłużona. Uwielbiam Meryl, zagrała rolę Julie "oscarowo", ale oglądając The Blind Side szczęka mi opadła, jak zobaczyłem, co robi z rolą "kury domowej" moja ulubiona aktorka komediowa, dziewczyna z sąsiedztwa. A tymczasem.... no dla mnie to był szok i podziw jednocześnie. Szkoda, że taką rolę dostała tak późno.
Szczerze mówiąc, jak zobaczyłem, że Sandra Bullock grając w tym filmie ma 45 lat to zrobiłem takie :O :D
Wygląda o co najmniej 5 lat młodziej. Co do oscarów to od dawna już nie są rozdawane za kunszt aktorski, a za to w jakim filmie się gra. Im bardziej związany z nowomodną poprawnością polityczną pokazującą biednych żydów, dobrych murzynów, dramaty z gejami itd. tym większa szansa na oscara.
Choć nie powiem, Sandra Bullock zagrała całkiem dobrze w tym filmie. Inna sprawa, że fabuła nie dawała jej roli na wielki popis.
Widzę, że tutaj jak zwykle. Banda ludzi, którzy nie mają pojęcia o aktorstwie dyskutuje o tym komu się należy oscar za aktorstwo.
Wiesz czym jest warsztat aktorski? Jakie role gra się łatwo a jakie trudno? Na co zwracać uwage podczas odgrywania roli?
C h u j a wiesz. Nie masz o tym pojęcia. Patrzysz na aktora i myślisz: o, podoba mi się = dobrze zagrał.
Czyli klasycznie na tym forum - nie znam się ale się wypowiem.
Co wy macie z tą Meryl? Przy każdej aktorce która w danym roku zdobyła Oscara i w rywalizacji o statuetke pokonała Streep, zawsze ktoś musi założyć temat NIE ZASŁUZONY OSCAR, JAK MOGŁA POKONAĆ MERYL.... Najlepiej żeby Streep wygrywała Oscara za kazdym razem... Streep była nominowana za "Julie i Julia" i z reką na sercu mogę napisać że tak groteskowej, przesadzonej i sztucznej kreacji nie widziałam już bardzo dawno. Streep nie szarżowała tak nawet w "Sierpniu w Osage...". Bullock natomiast zagrała zwyczajną rolę jakich wiele. Niczym się tutaj nie wyróżniała. Gabourey Sidibe była wtedy najlepsza! Jej roli w "Hej Skarbie" nie sposób jest zapomnieć. W drugiej kolejnosci nagrodzilabym Helen Mirren. ROli Mulligan nie widziałam. Streep natomiast predzej nominowalabym do Złotej Maliny.
o, w końcu w tej dyskusji ktoś wspomniał o Gabourey. niezwykła rola, godna każdej nagrody, sam film niezwykle przejmujący