Treść filmu, która moim zdaniem nie należy do jego najmocniejszych stron, jest przede wszystkim opakowana w ponadczasową muzykę jazz'ową , dobre zdjęcia i klimat Nowego Jorku . Do tego gra aktorska i dialogi , które jak to u Allena najbardziej przykuwają uwagę. Nie jest to jak na razie mój ulubiony film Allena ( w ogóle nie jestem jakimś zagorzałym fanem ), wolę nowsze produkcje ( wiem : to straszna herezja ), ale też nie zgodzę się że to nudny film ... kwestia wczucia się w klimat i podążania za dialogami...jeśli to w przypadku widza " nie wypali" to rzeczywiście powstać może wrażenie że to film o wszystkim i o niczym